Z góry przepraszam za długą nieobecność, ale pomimo
wewnętrznego postanowienia nie udało mi się regularnie dodawać nowych postów.
Może
uda mi się to nadrobić. Aktualnie pod lupę idzie nowy gorset RM.
Od premiery nowej kolekcji gorsetów Rebel Madness minęło już
kilka tygodni, podobnie jak od momentu, kiedy dostałam swój zamówiony
egzemplarz. Pomimo faktu, że otrzymałam gorset jeszcze w sierpniu, postanowiłam
przetestować go aby sprawdzić jak zachowuje się podczas normalnego użytkowania.
Zależało mi na tym aby w ten sposób uniknąć potencjalnego zafałszowania
ostatecznej oceny, którą chciałam wydać nie pod wpływem emocji i pierwszego
wrażenia, lecz dopiero kiedy gorset zmierzy się z rzeczywistością noszenia go.
Odpowiedź na pytanie czy podołał moim wymaganiom, znajdziecie w dalszej części
recenzji.
Mój wybór podał na model The Ghastlies rozmiar XS. Jestem
daleka od rozstrzygania, które z pośród 7 nowych dzieł RM jest najładniejsze.
The Ghastlies wydał mi się po prostu najciekawszy a po za tym to edycja
limitowana :)
Gorset wykonano z dwóch warstw materiału. Podszewka to
czarnych drelich wykonany z bawełny. Moim zdaniem wybór tego materiału bardzo
dobrze sprawdza się w przypadku tak specyficznego rodzaju odzieży jakim jest gorset
z kilku powodów:
1) materiał nie gniecie się;
2) jego grubość jest optymalna, co sprawia że gorset posiada
solidne wykończenie;
3) jest to naturalny materiał dzięki czemu dobrze współgra ze
skórą, niwelując pocenie się.
Wierzch (z wyjątkiem ostatniego panelu) wykonano również z
bawełny lecz nie byle jakiej. Jest to materiał z kolekcji Alexandra Henrego, z
motywem postaci z serii The Ghastlies. Według tego co możemy odczytać na
stronie sklepu, każdy panel został wycięty ręcznie aby zachować oryginalność
każdego egzemplarza. Kiedy porównywałam swój gorset ze zdjęciami sklepowymi,
faktycznie zauważyłam pewne różnice w rozmieszczeniu postaci. W zasadzie
jedynie pierwsze dwa panele posiadają ten sam motyw, natomiast pozostałe różnią
się od tego co możemy zobaczyć na stronie RM. Stosując to rozwiązanie, każdy
element wykroju wypełniony jest inną grafiką dzięki czemu nie ma
powtarzalności.
Myślę że można uwierzyć na słowo że faktycznie wycinano je
ręcznie :)
Dodatkowo zastosowano cienkie czarne paski, oddzielające
każdy panel, co sprawia że wzór na gorsecie nie zlewa się w nieczytelną całość.
W gorsecie zastosowano szare nici, które bardzo dobrze
wtapiają się w materiał. Szwy są równe i w zasadzie ledwo widoczne nawet w
miejscach gdzie nitka przechodzi przez inne kolory.
Oczka w gorsecie siedzą ciasno. Nie da się ich podważyć czy
jakkolwiek przesunąć. Podczas mocnego sznurowania nie zauważyłam żadnego ich
przemieszczania.
Sznurek również spełnia swoje zadanie, jest mocny i nie
utrudnia wiązania.
Gorset wyposażono także w under busk zakrywający przerwę na przodzie
oraz modesty panel który można zupełnie wysznurować jeśli ktoś preferuje
odkryte plecy.
Jeśli chodzi o szkielet gorsetu to w porównaniu do
poprzedniej serii zastosowano pewną zasadniczą zmianę.
Chodzi o zapięcie busk, które tym razem jest znacznie
szersze. Zastąpiło ono dwie fiszbiny płaskie stosowane we wcześniejszych
modelach Rebela. Wiem, że zanim wprowadzono obecną kolekcję, również doszycia
wcześniejszych modeli posiadały szeroki busk.
W zasadzie jest to rozwiązanie, które sprawdza się równie
dobrze jak poprzednie. Posiadam także model classic satin, w którym po
zmierzeniu szerokości cienkiego zapięcia i sąsiadującej fiszbiny płaskiej oraz
po zsumowaniu tych pomiarów, otrzymałam prawie ten sam wynik co szerokość
obecnego buska, tak więc poziom usztywnienia brzucha jest podobny, co mnie
osobiście satysfakcjonuje.
Co do modelowania, gorset spisuje się rewelacyjnie. Robi na
prawdę zacne wcięcie w talii i spełnia swoje podstawowe zadanie jakim jest
redukcja centymetrów. Wykrój gorsetu bardzo dobrze dopasowuje się do ciała
tworząc dwa zgrabne łuki, zdecydowanie zaznaczając swoją obecność na ciele.
Co do wygody noszenia to jestem na prawdę zadowolona. Nie odczuwam
żadnego dyskomfortu, ucisku czy tym podobnych. Może to oczywiście wynikać z
faktu, iż posiadam pewne doświadczenie w noszeniu gorsetów, ale myślę że
porównałabym to do noszenia butów. Pomimo tego, że każdy ma z nimi kontakt
przez całe życie, to fakt ten nie upośledza w nas umiejętności oceny odczuwania
komfortu, dlatego potrafimy doskonale odróżnić wygodę od niewygody. Tak samo
jest i tutaj. Moje ciało bardzo dobrze współgra z tym gorsetem.
Ogólne wykonanie również wychodzi na plus. Gorset nie posiada
żadnych mankamentów i niedoskonałości. Szwy są równe a lamówka dobrze wykańcza
całość. Nie dostrzegłam żadnych uchybień o których powinnam tutaj napisać.
Dodatkowo, według mojej opinii gorset posiada jedną dodaną
cechę jaką jest wszechstronność. Wygląda tak samo dobrze w zestawieniu z
jeansami, sukienką czy spódnicą, co sprawia że pasuje w zasadzie do każdej
stylizacji i prawie na każdą okazję. Myślę że to zasługa użytego materiału
który po prostu dobrze komponuje się z innymi ubraniami.
W gorsetach RM widać zdecydowany progres. Nowa seria to
świadectwo ciągłego poszukiwania lepszych rozwiązań, które w tym przypadku
oznacza dążenie do udoskonalania produktu. Miło patrzeć jak marka nie
poprzestaje na utartych schematach i wypracowanej pozycji, lecz rozwija się.
Podsumowując, underbust The Ghastlies to kolejny bardzo dobry
gorset Rebel Madness.
Czy kupiłabym go ponownie? Zdecydowanie TAK. Czy cena jest wysoka? Na pierwszy rzut oka, dla studenckiego portfela TAK, jednak biorąc pod uwagę precyzję wykonania oraz unikatowy materiał wycinany ręcznie, tak aby każdy panel miał interesujący motyw, cena jest adekwatna do tego co otrzymujemy.